Bezwarunkowa miłość

W listopadzie 2013 roku zgłosiłem moją mamę do konkursu Zwykły Bohater . Mimo, że nie udało nam się wejść chociażby do półfinału chciałbym opowiedzieć Wam o mojej wspaniałej mamie.

Gdybym zaczął od słów wiersza: „Ona mi pierwsza pokazała księżyc. I pierwszy śnieg na świerkach. I pierwszy deszcz. Byłem wtedy mały jak muszelka….” nikt nie miałby wątpliwości o kim chciałbym napisać.

MAMA – to Jej w całości chciałbym poświęcić cały artykuł. Mama jest dla mnie najważniejszą, najwspanialszą, najukochańszą osobą na całym świecie. Jest osobą, której zawdzięczam życie, to kim jestem i jaki jestem.

Jestem osobą sparaliżowaną, niepełnosprawną, z czterokończynowym porażeniem, co oznacza, że od dnia wypadku nie jestem w stanie poruszyć ani ręką, ani nogą. Opieka nade mną wymaga użycia siły (czuję jakby moje ciało ważyło kilka ton), cierpliwości, samozaparcia i determinacji – wszystkie te cechy ma w sobie moja kochana Mama.

Kobieta, która poświęciła dla mnie wszystko, swój czas (dzielony między Tatą, rodzeństwem i mną), siły i zdrowie, które nie jest już w najlepszej formie. Bóle kręgosłupa i inne dolegliwości – zdaję sobie sprawę, że to przeze mnie.

To Mama poświęca mi 24godziny swojej doby, bez żadnego złego słowa, czy narzekania wstaje do mnie w nocy, codziennie rano mnie myje, ubiera, pielęgnuje. W codziennych obowiązkach mamie pomagają siostry, ale to Ona jest moimi rękami i nogami…

Od dnia wypadku rodzice byli ze mną. Byli przy mnie w najtrudniejszych chwilach.
Tata był kierowcą tira – jeździł po Polsce, więc był w naszym domu gościem. Mama dwa dni po skoku urodziła syna. I mimo, że ten maluch powinien zajmować cały jej czas, nigdy nie odczułem że ma go dla mnie mniej. Nigdy nie zauważyłem, że Jej przy mnie nie ma. Trzy lata po moim skoku Tato zginął w wypadku obok domu. Zjeździł całą Polskę, a zmarł tak blisko.

Tato – wiem, że jesteś blisko, że patrzysz na Nas z nieba i nas wspierasz. Pamiętam o Tobie i nigdy nie zapomnę.

Wtedy mama została sama z naszą szóstką. Jak sobie poradziła – nie wiem, chyba tylko ona sama zna odpowiedź na to pytanie. Udźwignęła cały ten ciężar, który na nią spadł. Dała radę. Nie wiem skąd bierze na to wszystko siły. Poświęciła dla mnie wszystko, jest przy mnie cały czas. To wyraz bezwarunkowej miłości, za którą jestem jej niezmiernie wdzięczny.

W 2012roku na pogrzebie mojej koleżanki Ewy usłyszałem słowa, które głęboko zapadły mi w pamięci: „… dziękuję mamie Ewy za opiekę nad nią. Szlachetne i piękne jest to że tak wspaniale i bezwarunkowo mamy opiekują się swoimi niepełnosprawnymi dorosłymi już dziećmi, gdy niektóre matki odrzucają, wyrzucają, zabijają malutkie zdrowe dzieci. Tym bardziej opieka i poświęcenie mam godne jest wszystkich tytułów…”

Kończąc chciałbym, abyście posłuchali pięknej piosenki o mamie:

MAMA – ona dała mi życie, dom, miłość, ukojenie… Opiekuje się mną, dba o mnie w najtrudniejszych chwilach mojego życia, pociesza, zagrzewa do walki, kocha mnie mimo wszystko. Jestem jej miłością, a miłość to życie…

P.S. Jest noc… Mamo, wołam Twoje imię, znowu jesteś przy mnie ….

Dziękuję Ci Mamo za wszystko.
Za wiarę, za sens, za życie.
Kocham Cię Mamo

This entry was posted in Mój blog. Bookmark the permalink.

4 Responses to Bezwarunkowa miłość

Dodaj komentarz