Każdy z nas ma marzenia. Pokażcie mi choć jedną osobę, która ich nie ma. No właśnie
Ja też mam swoje marzenia. Nie jest ich aż tak dużo, kilka istotnych by się znalazło Mówi się, że marzenia wypowiedziane głośno się spełniają. Więc i ja wypowiem je głośno, tak głośno aby któreś z nich stało się realne
1. Być zdrowym – to oczywiste i istotne marzenie wiąże się z cofnięciem w czasie … nie realne, ale pomarzyć zawsze można, po prostu chciałbym, aby tego skoku nigdy nie było… Chciałbym, aby obecny stan zdrowia utrzymywał się jak najdłużej, abym nie chorował i nie obciążał mamy, która i tak ma ze mną skaranie (jej praca to 24godzinna opieka nade mną). Choroby chorobami, jest jeszcze psychika. Ona odgrywa dużą rolę w moim życiu. Nie mogę się poddawać, muszę być podporą dla całej rodziny. I wiem, że mimo mojej niepełnosprawności całkiem nieźle mi to wychodzi Marzenie o byciu zdrowym zajmuje miejsce nr 1 – bo bez zdrowia odechciewa się wszystkiego.
2. Numerem 2 na mojej prywatnej liście jest rodzina. Rodzina zawsze była dla mnie najważniejsza i chciałem stworzyć własną – mieć piękną żonę, spłodzić syna (pierwszego – gdyby się udało ), chciałem wybudować dom w którym żona i dzieci miałyby schronienie, dom wypełniony miłością i poczuciem bezpieczeństwa, dom na miarę marzeń, które większość z nas ma. Aby było miło i przytulnie. Chciałem być kochającym ojcem i kochającym mężem , aby najbliżsi mieli we mnie wsparcie, chciałem bawić się z dziećmi w ogrodzie, sadzić drzewka… Chciałem móc przytulić się do kochanej osoby, żyć pełną piersią, rozwijać się. Móc wyjść z kolegami i przyjaciółmi na piwo, porozmawiać, bawić się, tańczyć, wchodzić na wszystkie możliwe szczyty i je zdobywać. Zdobywać na własnych nogach…
Teraz po skoku wiem, że nigdy nie będę miał rodziny z moich marzeń. Nie będę miał dziewczyny, narzeczonej, żony – chociaż bardzo, bardzo bym chciał; osoby, która ciepłym słowem, drobnym gestem, myślą by mnie rozumiała i wspierała, osoby, która by mnie przytulała, całowała, kochała… Wiem i znam związki, w których jedno jest osobą niepełnosprawną i nie ma w tym żadnego problemu. Ale moja psychika i sumienie nie pozwalają mi dopuścić do siebie mojej drugiej połówki. Dla mnie to zbyt obarczające i wyczerpujące. Może gdybym miał sprawne ręce … myślę że dużo by to ułatwiło. Medycyna idzie tak szybko do przodu, że kto wie, może kiedyś Ale dziewczyny – pocałunki mile widziane
3. Lot śmigłowcem – marzenie realne i przyziemne J Zobaczyć ziemię z perspektywy ptaka, wzbić się wysoko, poczuć adrenalinę i być wolnym. Może kiedyś mi się uda, wtedy zobaczycie foto relację na stronce
4. Góry – marzenie tlące się od zawsze w moim sercu. Pojechać w góry, do Zakopanego, poczuć atmosferę tamtego rejonu, napić się wódeczki z góralem J Kiedyś przejeżdżałem z Tatą przez Kraków, pamiętam jak wtedy powiedziałem : ja tu kiedyś wrócę Powoli planuję taką wyprawę, ale zawsze jest strach o zdrowie, o przejazd. Byłby to nie lada wyczyn, ale myślę i wiem, że do odważnych świat należy. Więc drżyjcie góry – Harnaś kiedyś przybędzie
5. Dom nie do poznania – program lecący w soboty na Polsacie, kręcony w USA. Program poruszył mnie do tego stopnia, iż zapragnąłem aby taka ekipa wpadła do mojego domku. Nowe, odpicowane sprzęty, robótki, majsterkowanie – to wszystko co mnie kręci, bezpieczeństwo, poczucie wartości, i dom marzeń… niestety na razie tylko w Ameryce
I tak oto podzieliłem się z Wami moimi marzeniami. Niektóre przyziemne, inne prawdziwe, najważniejsze, i wszystkie zawarte w jednym słowie MARZENIA
Pozdrawiam
Mariusz
Mariuszku nigdy nie przestawaj marzyć. Nie ma nic złego w tym, że pragniesz od życia czegoś więcej… Życzę spełnienia wszystkich marzeń, tych dużych i tych małych. Tych realnych i tych, które wydają się nieosiągalne. Żyj najpiękniej jak umiesz, żyj po swojemu, spełniaj się. Serdecznie Cię pozdrawiam i trzymam kciuki za Twoje marzenia
Dziękuję Aniu i staram się wierzyć i i iść do przodu mimo wszystko i to chyba najlepszy sposób nie oglądać się za siebie dziękuje buźki
„Żeby tak umieć cieszyć się powietrzem i śmiać się w głos bawiąc wiatrem.
A na pytanie o szczęście odpowiedzieć… tak…owszem…jestem…
Żeby się uśmiechać, ganiając mgłę poranną i przedrzeźniając się z kroplami deszczu.
A na pytanie o nadzieję odpowiadać… owszem… mam… nieustanną…
Żeby rzucać uśmiechami w chmury za tęczą się kryjąc czuć błogo patrząc się słońcu prosto w oczy
A na pytanie o marzenia odpowiadać…SPEŁNIAM JE WSZYSTKIE… ŻYJĄC…”
Mariusz nigdy nie rezygnuj z marzeń.
Pamiętaj wszystko zaczyna się od marzeń
Pozdrawiam, buźki
Zakopane….zatem spróbujmy zmierzyć się z tym przedsięwzięciem.
Do lata powinniśmy dać radę zorganizować wszystko co potrzebne!!!
Chętnie pomogę w organizacji
Zatem….:-)