Monthly Archives: czerwiec 2014

Kalendarz Majowych Imprez

krajobraz_Polska_01

Ejże Maju!
Pozwól up­ragnionym bzom zakwitnąć,
Daj młodym miłością się zachłysnąć,
Daj nadzieje i przyzwolenie,
Na długie zi­my zapomnienie…

 

 

Maj – miesiąc piękny i pachnący… urozmaicony w wyjazdy, spacery, spotkania, imprezy… przeplatający się ze zmartwieniami i pobytem mamy w szpitalu.

Początek mają był ciepły, zacząłem wyjeżdżać na spacery… nie było jednak tej radości, która powinna we mnie być. Na 5maja mama miała termin koniecznego zabiegu operacyjnego. Wszystkie myśli skierowane były w tamtą stronę, czy się uda, jak sobie poradzimy… Z powodu przeziębienia zabieg został przesunięty i mama trafiła do szpitala dopiero 15maja, a zabieg został wykonany cztery dni później. Mieliśmy więc czas na rozmowę i organizację tych dni, gdy mamy nie będzie. Bo jak wiecie i nie jeden już raz wspominałem wszystko kręci się wokół Mamy, a teraz pierwszy raz miało jej nie być tak długo. Dla niektórych to nic – ale w naszej – mojej sytuacji nie jest to takie łatwe. Starałem się nie pokazywać po sobie jak bardzo się martwię, ale niektórym udało się dostrzec ten towarzyszący mi niepokój. I wiecie co – teraz gdy mija już 3tygodnie odkąd mama jest w domu i dochodzi do siebie wiem że wszystkie obawy były nie uzasadnione. Nie potrzebnie aż tak się martwiłem. Doskonale daliśmy sobie z rodzeństwem radę. Mieliśmy grafik – co, kto, gdzie i kiedy 🙂 Teraz mama już wróciła do domu, dochodzi do siebie, a my staramy się jej w tym pomagać…

Tak więc pobyt mamy w szpitalu nie należał do najprzyjemniejszych, ale mimo to znalazłem chęć do tego, aby maj przeleciał z uśmiechem na twarzy. W kilku słowach postaram Wam się opisać, co robiłem w niektóre dni. I tak:

18maja zupełnie spontanicznie wybrałem się na festyn Lotniczy „Lotnisko Bliżej Miasta” w Michałkowie (k. Ostrowa Wielkopolskiego). Pojechaliśmy ze szwagrem i bratem oraz z  panią Jolą i jej mężem Andrzejem ich sprawdzonym samochodem… chwytałem piękne widoki… oczom nie mogło nic umknąć… chwytałem całym sobą, całym sercem… tak długo czekałem na to wydarzenie. Niesamowite wrażenia, umiejętności polskich i zagranicznych pilotów zapierały dech w piersiach. I wiecie co – byłem bliski spełnienia mojego marzenia o locie helikopterem… ale to nie był ten czas, to nie była ta właściwa chwila na spełnienie tego marzenia…

 

 

23maja jakiś czas przed tym dniem zostałem zaproszony na rajd połączony z dobrą muzyką zorganizowany przez zaprzyjaźnione Stowarzyszenie TUR4x4. I tym razem również przeżyłem niezapomniane chwile wśród znajomych, wśród ryku silników, wśród maszyn – quadów, motorów, zabytków motoryzacji. Warto było tam jechać i mile spędzić czas – mimo małej niedyspozycji żołądka nie dałem za wygraną i musiałem tam być 😉 Na drugi dzień rajd odbył się na terenie za moim domem, niestety pogoda nie pozwoliła abym mógł w nim uczestniczyć, ale dostałem ciepłe podziękowania od Stowarzyszenia za pomoc w organizacji imprezy. Cieszę się że chociaż w pierwszy dzień mogłem tam być 🙂

a 001 (745x1024)

 

25maja nadeszła wyczekiwana komunia mojego siostrzeńca Bartosza. Niestety mama w tym czasie była nadal w szpitalu, ale cała nasza reszta dała radę i przy pełnej mobilizacji stawiliśmy się w całej okazałości pod krawatami najpierw w kościele, a potem w lokalu, gdzie Bartosz dostał swój wymarzony prezent komunijny – rower (nie mogliśmy tego nie uwiecznić na zdjęciu). Wiecie już że dla nas nie ma rzeczy niemożliwych – skoro babcia nie mogła, to Bartosz w odświętnym stroju komunijnym poszedł do babci do szpitala. Można przecież i tak 🙂

 

30maja wybrałem się na STREETS OWNERS grupy kaskaderskiej. Czemu się wybrałem? Bo wygrałem bilet na portalu tureckim z darmową wejściówką na imprezę J Grupa uraczyła mnie i innych uczestników niesamowitymi pokazami zapierającymi dech w piersiach. To była kolejna dawka emocji i wrażeń, których po zimnie mam wciąż zdecydowanie ZA MAŁO 😉

1czerwca – niedziela, piękna pogoda i zorganizowany w Turku Dzień Dziecka z różnymi atrakcjami takimi jak wozy policyjne, sprzęt wojskowy, karabin snajperski itd. Nie mogło mnie tam zabraknąć. Więc popołudniu z siostrą wybraliśmy się do Turku na stadion gdzie odbywała się impreza. Na miejscu mnóstwo ludzi, mnóstwo atrakcji i dużo znajomych, z którymi trochę pogadałem. Miło widzieć kogoś po dłuższym czasie – to trochę tak jakby się cofnąć w czasie i usłyszeć mile słowa – jak dobrze Cię widzieć. A po powrocie grill rodzinny – no w końcu dzień dziecka, to dzień każdego z nas, bo któż w głębi serca nie czuje się dzieckiem 😉

DSC01763 (1024x768)DSC01759 (1024x768)

 

W maju też ruszył kolejny mój projekt – budowa altanki. Wiecie, że jak człowiek leży przez tyle miesięcy to do głowy przychodzą mu różne pomysły. Mnie przyszedł pomysł postawienia altanki, takiej z prawdziwego zdarzenia, takiej wymyślonej przeze mnie. Trochę to trwało, ale altanka nabiera kształtów. Prace dobiegają końca. Jak wszystko już będzie „po mojemu” pochwalę się moim dziełem. Bo ja zrobiłem siebie kierownikiem nadzoru budowlanego – taki to ma dobrze – siedzi i rozkazuje, a i piwkiem chłopaków czasem poczęstuje 🙂

_DSC0794_DSC0690 (1024x685)

 

Pewnie zauważyliście już, a jak nie to pewnie w tym momencie sprawdzacie że przeoczyłem dzień swoich urodzin. Trochę tak specjalnie 😉 Bo to jakby nie patrzeć już 35 wiosen przeleciało 🙂 21maja dostałem ogromną ilość życzeń, smsów, telefonów – dziękuję za wszystkie. Jeśli chociaż w połowie sięspełniąbędzie super 😉 W tym dniu odwiedziły mnie również moje kochane i niezastąpione pigułki z DPS`u. Powiedziały nic się nie martw, my wszystko zorganizujemy. Ty masz tylko być i dobrze się bawić.  Jak wiecie trochę się wahałem, bo jak to mama w szpitalu, a ja mam się bawić? Ale mama nie chciała żebym w tym dniu był smutny, w końcu to moje urodzinki – raz w roku, co rok, z roku na rok, coraz to starszy, a w sercu ciągle MAJ 🙂

_DSC0683-001 _DSC0682-001 _DSC0678-001

 

Kochani jak widzicie miesiąc maj na długo zostanie w mojej pamięci. Dużo się działo, dużo dobrego i sporo złego. Bo to nie jest tak że ja ciągle uśmiechnięty, że nie mam problemów. Mam jak każdy. Ale życie mamy jedno, trzeba mu stawić czoła i przejść je z uśmiechem. Czego i Wam życzę – Mariusz

 

Posted in Mój blog | 2 komentarze